Powiem tak, nie błagam, aby to, co się teraz działeje było tym skokiem rozwojowym, o których się czyta. Naprawdę chce, muszę wierzyć, iż to co się teraz dzieje zostało udowodnione, przebadane i sprawdzone.
Mieliśmy plan dnia.
Wszystko działało jak w zegarku(pi razy drzwi): karmienie, zabawa, wyciszanie w łóżeczku i samodzielne zasypianie w łóżeczku.
Chibi sama z siebie domagała się karmień co 3h, spała 1,5h, a matka mogła sobie robić plan dnia. Ba, matka mogła nawet pojechać na zakupy i wiedziała kiedy ma wrócić, tak aby powitać uśmiechniętego bobasa. Naprawdę wierzyłam, że w końcu zaczęłam rozumieć Chibi, jej sygnały, zachowania. Kurcze naprawdę było fajnie..
... było od 6 tygodnia do soboty.
W sobotę wszystko poszło się rypać. Cały plan, cały układ, no dosłownie wszystko. Karmienia nagle co 1h-1,5h, sen nieregularny, a nawet go brak. Godzina walczenia o sen, a jak u się uda, to spanie co jedynie 30minut.
Apogeum nastąpiło wczoraj. Karmienia co 30 minut, o śnie od 11 do 19 nie było mowa. Oczywiście to spowodował kosmiczne zmęczenie, które przerodziło się w wielkie marudzenie. Skończyło się tym, że matka Misako od 20 do 24 chodziła z Chibi na rękach. Każda próba odłożenia kończyła się płaczem.
Ja naprawdę wierzę, muszę wierzyć, że to jest skok rozwojowy. Bo inaczej stanę, nie padnę i się popłaczę. Muszę wiedzieć, że padam na twarz na tą moją wypasioną, przepłaconą drewnianą podłogę z jakiegoś powodu i że to wkrótce minie...
Proszę niech to będzie skok.
UPDATE: Chibi od 13h ciągle śpi i to dosłownie, przystawiam ją do piersi, ssie i śpi. Czego jeszcze mam się spodziewać...
Tzn ze mam jeszcze jakieś 1.5 tyg względnego spokoju. Już się boję...
OdpowiedzUsuńhehe, jak to mówią czasem słońce czasem deszcz. Ponoć to, że nasza jest przeterminowana to się trochę ich datowanie może zmieniać O_o
Usuń