Nareszcie pogoda przestała sobie kpić ze mnie i wróciła na właściwy
tor. Bo kto to widział zimą -15 stopni? NO KTO??? Kpina to i tyle :)
Tak więc zaraz jak "rtęć" podniosła się na akceptowalne -2, ruszyłam z moją mamą na podbój nieodśnieżonych chodników.
Chibi oczywiście zaraz jak opuściliśmy domowe 4/kąty uderzyła w komara :) a ja chciałam krzyczeć do nieba - WRESZCIE !!!
Zdjęcie: my na spacerku, a w tle mój toster :)
Uwielbiam te nasze spacery, czuje się taka spełniona i szczęśliwa kiedy
możemy opuścić te suche, bezpłodne powietrze domu ogrzewanego
kaloryferem.
Ja chce wiosnę i nasze wypady na Saską!
BTW, znacie w Wawce fajne miejsca dla mam z maluchami???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz